Kliknij tutaj --> 🥃 jak przeprowadzić się do nowej zelandii

Historia Polaków w Nowej Zelandii rozpoczyna się w roku 1772, kiedy to ka− pitan James Cook odbył swoją drugą wy− prawę do Nowej Zelandii na statku HMS Resolution. W podróży tej towarzyszyło mu dwóch polskich botaników: Jan Raj− nold (Johann Reinhold) Forster, którego matka była Polką, i jego syn Jan Jerzy Adam (Johann Georg W Nowej Zelandii występuje jedna strefa czasowa (GMT+13:00), w całym kraju panuje ten sam czas. Bezpieczeństwo Poziom bezpieczeństwa ogólnego w Nowej Zelandii w skali od 1 (bezpiecznie) do 4 (niebezpiecznie). NZ Van Lines to firma zajmująca się przeprowadzkami międzynarodowymi założona w 1986 roku, posiadająca 15 placówek w całej Nowej Zelandii. Współpracuje z agentami przeprowadzkowymi we wszystkich głównych krajach zamorskich, aby świadczyć usługi przeprowadzek międzynarodowych. Angielski jest oficjalnym językiem Nowej Zelandii i jest używany w większości sytuacji. Jest to język, którym posługują się mieszkańcy w codziennych rozmowach, w pracy, w szkole i w mediach. Dlatego też, jeśli planujesz podróż do Nowej Zelandii, warto jest nauczyć się podstawowych zwrotów i wyrażeń w języku angielskim, aby Wysyłasz pieniądze z Nowej Zelandii do Polski? Przesyłanie NZD PLN jest proste z Wise. Wysyłaj pieniądze z Nowej Zelandii do znajomych, rodziny lub partnerów biznesowych w Polsce w doskonałej cenie z Wise. Ponad 16 mln zadowolonych użytkowników. Niskie opłaty, szybkie przelewy. Je Cherche Un Bon Site De Rencontre Gratuit. Autor: Tomasz Skory Miejsce: Niemcy – Francja – Malezja – Singapur – Tajlandia – Australia – Nowa Zelandia – Anglia Czas podróży: – czyli 34 niesamowite dni Ilość pokonanych Km: 50000 Ilość Osób: 5 Noclegi: 15 noclegów w samochodzie, 11 nocy na lotniskach, 4 wizyty w hotelach i 1 na ławce w parku. Do tego dwie noce nam wyparowały podczas przekraczania stref czasowych. Koszty na osobę zł: Oj, trochę tego było. Same bilety lotnicze to blisko 4000 zł. Drugim poważnym wydatkiem było wynajęcie auta. Wliczając w to zużytą benzynę będą ze 2000 zł. Na jedzenie, spanie, komunikację miejską, bilety wstępu, pamiątki i inne rozrywki mogliśmy dać łącznie około 1500 zł, więc koszt całej wycieczki kształtował się w okolicach 7500 zł. Drogo? To przypominam, że w sezonie trzeba tyle zapłacić za lot w jedną stronę do Auckland. Środki transportu: samochód, samolot, statek, kolej, na piechotę Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju: Każdy kto był we Francji pewnie już o tym wie, ale warto przypomnieć, że Francuzi raczej krzywo patrzą na anglojęzycznych turystów. Pomocne okazują się nawet proste zwroty, bo Francuz, zapytany po francusku, czy mówi po angielsku, od razu patrzy na nas przychylniej. W Malezji jest gorąco i wilgotno, z naciskiem na to drugie. Nie ma sensu co chwilę zmieniać ubrania, bo będzie mokre po paru minutach. Z kolei w pojazdach komunikacji miejskiej i publicznych budynkach bywa tak zimno, że wchodząc rozgrzanym, można się przeziębić. W Tajlandii fajnie jest być białym, przynajmniej w regionach rzadko odwiedzanych przez turystów. Dla miejscowej ludności to tak niecodzienny widok, że wszyscy chcą zrobić sobie z Tobą zdjęcie, a przypadkowo napotkani ludzie częstują Cię kawą i makaronem. Choć każdy Australijczyk będzie odradzał podróżowanie autostopem, zatrzymanie auta nie przysporzy tam żadnego problemu. Co więcej, hojniejsi kierowcy fundują turystom posiłki lub noclegi. Wybierając się na Wielką Rafę Koralową nie idziemy nurkować na 24 h przez planowanym lotem. Wiąże się to z niebezpieczeństwem związanym z różnicą ciśnień. W Nowej Zelandii pełno jest tzw. rest areas, gdzie można zatrzymać na noc samochód lub rozbić namiot. Wszystkie położone są w malowniczych zakątkach, a spora część z nich jest darmowa. Woda w strumieniach na Wyspie Południowej jest czystsza niż nasza kranówka, więc można zaczerpnąć ją zarówno do mycia, jak i do picia. Uzupełnić zapasy można też na stacjach benzynowych. Drogi w Nowej Zelandii są długie i gładkie (o ile nie zniszczyło ich właśnie jakieś trzęsienie ziemi), a ruch poza miastami bardzo ograniczony. Ale i tak trzeba zachować uwagę. Gdy za oknem przewijają się zapierające dech w piersiach krajobrazy, łatwo jest się zagapić. Z Nową Zelandią w ogóle trzeba uważać. Jest tam tak pięknie, że po powrocie już nic nie będzie wyglądać tak samo. A znajomi, którzy usłyszą gdzie byliśmy, będą nas chcieli oskalpować z zazdrości. Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży: W każdym miejscu warto jest mieć jakichś znajomych, którzy jeśli sami nie są zmotoryzowani, to choć podpowiedzą, jak poruszać się po mieście lub gdzie zjeść, aby nie przepłacić. Gdy podróżuje się głównie samolotami, warto rozważyć sypianie po lotniskach. Robi to mnóstwo osób i naprawdę nie trzeba się krępować, bo w niczym nie przypomina to nocowania wśród bezdomnych na polskich dworcach (no, może troszeczkę). Na niektórych lotniskach, np. w Christchurch, są nawet wyznaczone specjalne strefy dla sennych podróżników. W dodatku lotnisko zwykle oznacza darmową wodę, elektryczność, a czasem nawet wi-fi. Tak tani wypad na drugi koniec globu możliwy był tylko dzięki temu, że niemal na rok przed wyruszeniem w trasę zaczęliśmy polować na promocyjne bilety. Nasza wytrwałość zaowocowała tym, że średnio za każdy z 13 pokonanych odcinków zapłaciliśmy niewiele ponad 300 zł. Były w tym oczywiście odcinki po 1000 zł, ale dla równowagi trafiały się też takie po 20 zł. Wynajęcie samochodu turystycznego, choć zwykle kosztowniejsze niż przemieszczanie się autobusami, może być na dłuższą metę opłacalne. Przynajmniej w sytuacjach, gdy zamierza się objechać cały kraj wzdłuż i wszerz. Camper służył nam w Nowej Zelandii nie tylko za środek transportu, ale też kuchnię, łazienkę i sypialnię razem wzięte. Aby się najeść, trzeba się wpierw nachodzić, bo tanie sklepy rzadko kiedy znajdziemy blisko punktów widokowych. Wysiłek się jednak opłaca. Przykładowo, za butelkę wody kupioną pod operą w Sydney, musielibyśmy zapłacić prawie siedem dolarów. Tymczasem oddalając się od centrum, bez trudu można natknąć się na wolnostojące kraniki z pitną wodą. W Londynie nad Tamizą za pięć funtów dostaniemy najwyżej suchą bułę, ale parę kilometrów dalej, w China Town, za tę kwotę jemy do woli. Przykładów można mnożyć. Opis: Dla większości znajomych wieść o tym, że wybieramy się do Nowej Zelandii była czymś tak nieprawdopodobnym, że równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że lecimy na księżyc. Bo w końcu, ile osób może sobie pozwolić na podróż w najdalszy zakątek globu? I to dysponując tak skromnym budżetem? Nam się udało, choć nikt nie twierdzi, że było łatwo. Przygotowania rozpoczęły się już w listopadzie 2010 roku, co oznacza, że wyjazd planowaliśmy niemal cały rok. Zaczęło się banalnie. Siedzieliśmy na jakimś wykładzie (bośmy studenci, w dodatku geografii) i przeglądając z nudów strony poświęcone taniemu lataniu, znaleźliśmy wyjątkowo tanie połączenie z Paryża do Kuala Lumpur. Jako, że mamy nie po kolei w głowach, długo się nie zastanawialiśmy… Od tego momentu wielokrotnie zmienialiśmy koncepcję naszej podróży, ostatecznie decydując, że naszym głównym celem będzie Nowa Zelandia. Choć kosztowało nas to wiele wyrzeczeń, ani przez moment nie żałowaliśmy podjętej decyzji, a każdy wydany grosz zwrócił się nam po wielokroć w postaci niezapomnianych wrażeń. Co robiliśmy? Byliśmy w Petronas Tower, oglądaliśmy Singapur z Marina Bay Sands, uciekaliśmy przed małpami w Batu Caves, jedliśmy duriana, pozowaliśmy Tajom do zdjęć, nurkowaliśmy na rafie, spaliśmy na plaży w Sydney, obróciliśmy całą Great Ocean Road, widzieliśmy Christchurch zniszczone przez trzęsienie ziemi, w strumieniach deszczu wspinaliśmy się pod lodowiec Franza Josepha, widzieliśmy dymiące gejzery i postawiliśmy stopę na niemal każdym skrajnym punkcie obu wysp. I tylko nie udało nam się zobaczyć chatek w Matamata bo akurat w dniu naszego przybycia do mieściny Jacksonowi zachciało się rozpocząć zdjęcia do „Hobbita”. Ale było warto! [fb-like] Najlepsza odpowiedź Nowa Zelandia, kraina kiwi jest popularnym miejscem dla imigrantów, którzy chcą wyemigrować do NZ na studia wyższe lub mają stałe plany rozliczeniowe. Ten kraj to środowisko przyjaznych ludzi i idylliczne naturalne krajobrazy, które po prostu przybliżają ludzi do natury. W Nowej Zelandii można spotkać wszystkie rodzaje pogody, czy to palące upały słońca, czy też uwiecznienie widoków na jeziora i góry na południu, które dają malownicze szwajcarskie Alpy. Jest to prawdopodobnie najlepszy kraj do życia i osiedlenia się. Ten kraj też był wcześniej zainteresowany, ale zaraz po filmie Władca Pierścieni po prostu wzrósł. Jak wynika z danych, wielu miliarderów ma dom w tej pięknej krainie, ponieważ tutaj nie znajdziesz żadnej zbrodni ani nierówności. Sprawdź koszty utrzymania w Nowej Zelandii na podstawie wielu czynników: a) Kupno domu Pierwszy krok kiedy otrzymałeś wizę imigracyjną w Nowej Zelandii, oznacza zarezerwowanie domu do zamieszkania i osiedlenia się w pobliżu Nowej Zelandii. Koszty utrzymania mogą się różnić w zależności od regionu lub stanu, w którym zdecydowałeś się zamieszkać. Aby kupić dom w Nowej Zelandii, musisz być stałym rezydentem lub obywatelem tego kraju. Zagraniczni emigranci nie mogą tu kupić domu. Koszt całkowicie zależy od miejsca, w którym szukasz domu. Średni koszt zakupu domu w Nowej Zelandii wynosi około 550,00 NZ, a jeśli planujesz kupić dom w dużych miastach, takich jak Auckland, wzrasta do 862 000 NZ. Mieszkańcy Nowej Zelandii mogą spełniać wymagania dotyczące finansowania hipotecznego domu o niskim oprocentowaniu. Sprawdź obszary wraz z kosztami: Auckland: 862 000 NZ Wellington: 675 000 NZ Christchurch: 475 000 NZ Inne miasta na północy wyspy: 519 000 NZ Tereny wiejskie: 425 000 NZ $ Miasta na południowej wyspie: 405 000 NZ b) Koszty utrzymania w Nowej Zelandii z uwzględnieniem miesięcznych wydatków Średni koszt dwóch osób mieszkających w NZ waha się od 3000 do 5000 NZ $ miesięcznie. Jeśli kupujesz mieszkanie do wynajęcia, kosztowałoby cię to około 1560 NZ do 3300 NZ $ miesięcznie, a koszt wyżywienia wynosi 1000 NZ na osobę, pod warunkiem, że jesz w domu, w przeciwnym razie, jeśli jesz na zewnątrz, dodatkowe 500 NZ zostanie uwzględnione w koszcie jedzenia. Inne podstawowe media, takie jak ogrzewanie gazowe, prąd i woda, mogą kosztować od 253 do 506 NZ $. Jeśli potrzebujesz połączenia internetowego w swoim lokalu, kosztuje około 73 NZ $. Koszt benzyny wynosi 2,21 NZ za litr, ale inne czynniki, takie jak odległość, przebieg kierowcy również odgrywają ważną rolę. c) Porównanie miast Auckland jest najdroższym miastem do życia w Nowej Zelandii. Sprawdź porównanie między Auckland a innymi miastami: d) Koszt zwykłych przedmiotów Przejrzyj wspólne pozycje, które są wymagane regularnie: Jeśli planujesz zjeść poza domem, lunch biznesowy wraz z napojami może kosztować około 18 NZ $. Jeśli wybierasz się na posiłek typu fast Food Combo, kosztuje on około 11 NZ $. Z drugiej strony kolacja dla dwojga w Pubie kosztuje 57 NZ $, a w Fine Restaurant to 104 NZ $. Ludzie uwielbiają najbardziej ubrania. Koszt butów Nike wynosi 154 NZ, a butów wieczorowych 159 NZ. d) Wynajmij dom i mieszkanie Domy są sprzedawane co tydzień w Nowej Zelandii, a przeciętne mieszkanie lub dom ma jedną lub dwie sypialnie. Średnia stawka za małe miejsce kosztuje około 390 NZ $ tygodniowo, a co miesiąc 1560 NZ $. Jeśli chcesz szukać dużego mieszkania, które składa się z trzech lub czterech sypialni, kosztuje około 525 NZ $ tygodniowo i 2100 NZ $ miesięcznie. Jeśli chcesz przeprowadzić się do Nowej Zelandii i szukasz wskazówek, musisz mogą skontaktować się z naszymi ekspertami ds. imigracji i uzyskać najlepszą i wydajną pomoc. Aby skontaktować się z naszymi ekspertami, zadzwoń pod numer + 91-7042184185. Odpowiedz To „jest wysoka, ale możesz się zorientować, jaka będzie płaca i jakie są dostępne oferty pracy, odwiedzając główną witrynę z ofertami pracy w Nowej Zelandii, Oferty pracy w SEEK – Nowa Zelandia „nr 1 w witrynie poświęconej zatrudnieniu, karierze i rekrutacji Miałem kanadyjskiego przyjaciela z wykształceniem i wyższym wykształceniem w dziedzinie budownictwa / inżynierii i był w stanie stosunkowo szybko znaleźć bardzo dobrą pracę . Nowa Zelandia należy do tych państw, po których podróżuje się dość łatwo i bezpiecznie. Jednak zanim wybierzecie ten kierunek warto wiedzieć o paru rzeczach, które ułatwią przemieszczanie się po wyspie i pomogą wydać zamiast fortuny tylko jej pół. Wiza wiza turystyczna Sprawa wizy turystycznej jest prosta. Aplikuje się o nią internetowo, czeka od 10 minut do 3 dni i wiza powinna przyjść pocztą elektroniczną. Gotowe. Z ta wizą możesz przebywać na terenie Nowej Zelandii do 3 miesięcy. Aby aplikować o wizę, najpierw trzeba założyć konto na stronie Immigration New Zealand : wiza pracownicza Ta wiza wymaga dużo więcej przygotowań i pracy. Aplikuje się o nią również przez Internet, jednak wyznaczony jest na to tylko jeden dzień w roku. W 2017r. ten dzień przypadł na 17 lutego o 10 czasu Nowej Zelandii. Dostępna pula wiz working holiday na rok 2017/2018 wynosiła 100 miejsc. Jak na 38 mln kraj to całkiem sporo. Proces aplikowania o wizę jest nam znany. W wyznaczonym dniu, o określonej godzinie byliśmy zwarci i gotowi do uzupełniania formularzy. Niestety w tym czasie gościliśmy się na terenie Australii Zachodniej, tuz obok buszu. To miejsce nie miało wiele wspólnego z dobrym Internetem. Mimo wcześniejszego przygotowania i wpisywania danych z prędkością światła strona nie dała rady. Przy każdym zatwierdzeniu wpisanych informacji czas przechodzenia do kolejnego arkusza był zbyt długi. Po 5 minutach było po sprawie a nasz komputerek dalej myślał… Polecamy dlatego miejsce z dobrym i szybkim Internetem plus sprawne urządzenie i ówczesne przygotowanie wszystkich informacji. Co do przewodnika, który pozwala się zapoznać z wizą pracowniczą polecamy bloga: a dokładniej ten oto post: Nam ten krótki przewodnik bardzo pomógł i informacje zawarte w poście są jak najbardziej aktualne. Kiedy najlepiej przyjechać do Nowej Zelandii? Każda pora roku jest dobra. My zdecydowaliśmy się na jesień, ale nie dla kolorowych drzewek, tylko byliśmy akurat blisko więc padło na zimniejsze miesiące. Gdybym miała wybierać to bez dwóch zdań wybrałabym lato, czyli naszą polską zimę. Dlaczego ?- Dlatego, że przyzwyczajona do podróżowania w japonkach i szortach po prostu zmarzłam w tym kraju. Koszulki musiałam zamienić na polary, a czapkę z daszkiem na czapkę z pomponem plus rękawiczki w gratisie. Druga sprawa jesienią brakuje długich ciepłych wieczorów, które w podróży bardzo lubię. Trzecia sprawa spanie w namiocie odpada. Oczywiście można parę nocy tak spędzić, ale do przyjemnych one raczej nie należą. Kolejny powód przemawiający za latem to większa ilość wodospadów i rwących potoków. Zimą wszystko przymarza, więc nie robi to aż takiego wrażenia jakby mogło. Teraz plusy jesiennej wizyty w kraju Kiwi. Nie ma tylu turystów. Jesień to nie sezon na narty ani główny sezon turystyczny więc jest dużo mniej ludzi. Druga sprawa te kolorowe drzewa są naprawdę ładne, zwłaszcza kiedy komponują się z turkusowymi jeziorami i surowymi górami. Zima- zima, czyli nasze polskie lato to najlepszy sezon dla miłośników sportów zimowych. W Nowej Zelandii nie brakuje stoków, lodowców, dobrej infrastruktury i gorącej atmosfery w górskich miasteczkach. Queenstown jest tego najlepszym przykładem. Jeżeli europejskie stoki znasz jak własna kieszeń jedź do Nowej Zelandii. Jak się tu dostać i jak się stąd wydostać? Do Nowej Zelandii można dostać się na dwa sposoby: samolotem, albo łódką. Oczywiście opcji jest więcej, takich jak helikopter czy kajak, ale nie popadajmy w skrajności. Najpopularniejszy jest samolot. W naszym przypadku większej filozofii nie było, ponieważ lot zabukowaliśmy z sąsiedniej Australii. Z Europy podróż jest już bardziej skomplikowana i bez jed laga się nie obejdzie. Reguła jest prosta im mniej wydasz na bilet tym lot jest dłuższy, ma więcej przesiadek i istnieje szansa, że możesz nie być zadowolony z obsługi linii lotniczych. Druga zasada jest taka, że większość ludzi ma to gdzieś bo liczą się z tym, że kasa w Nowej Zelandii się przyda i lepiej wydać ją na skok na bungie niż krewetki na pokładzie jabojeta. Ile ludzi tyle opinii. Kolejne pytanie, do którego miasta lecieć, a z którego wylecieć? Zdaję sobie sprawę, że decyzję często determinuję cena, jednak nie zawsze jest ona bardzo zróżnicowana. Czasami loty do Auckland, czy do Christianchurch kosztują podobnie więc od czego zacząć? Jeżeli przeznaczasz na Nową Zelandię więcej niż miesiąc to spokojnie możesz zobaczyć dwie wyspy. Ja proponuję tą opcję, ponieważ obie są warte uwagi. Skoro tak to najlepiej wylądować na jednej wyspie a wylecieć z drugiej, ponieważ prom między wyspami nie należy do groszowych spraw, a po drugie szkoda czasu na powroty. Jeżeli wybierasz się do Nowej Zelandii ichniejszym latem to nie ma znaczenia od której wyspy zaczniesz. Jeżeli jednak decydujesz się na zimniejsze miesiące to warto pamiętać, że wyspa południowa to ta gdzie śnieg występuje, a mroźne wieczory pojawiają się znacznie szybciej niż na wyspie północnej. Najbardziej popularne są lotniska w Auckland ( wyspa północna) i w Christainchurch ( wyspa południowa). Druga opcja to łódka. Nie mam wiedzy i nawet nie sprawdzałam ile kosztują łódki skądkolwiek do Nowej Zelandii, ale mam wiedzę i sprawdzałam jak działa jachtostop. Działa tak, że piszę tego posta w pokładu jachtu, stojąc na kotwicy przy jednej z przepięknych wysepek Nowej Kaledoni- jednym słowem działa. Łódkę w kierunku wysp pacyficznych lub Australii można złapać na wyspie północnej w marinach w Marsden Cove, Whangarei czy Opua. Dokładniejsze informacje o tym jak i gdzie szukać znajdziecie tutaj: . Odprawę celną można zrobić w Porcie Opua lub w Marsden Cove. Czym się poruszać po wyspach? Samochodem, autostopem, rowerem, piechotą lub wszystkim tym na co pozwala nam wyobraźnia, kondycja i portfel. Piechota– Szlak Te Araroa, czyli długa droga. Nazwa adekwatna do długości szlaku, który liczy ponad 3000 km i prowadzi od północnych krańców wyspy północnej do południowych wyspy południowej. Brzmi zachęcająco. Wybierając ten środek transportu potrzeba dużo czasu, ale jestem przekonana, że widoki i przeżycia rekompensują wysiłek. Jest to wyzwanie dla piechurów i turystów, którzy lubią być bardzo blisko natury, a oprócz tego mnóstwo czasu żeby po drodze cieszyć się doświadczaniem drogi. Po spędzeniu 3 miesięcy w Nowej Zelandii uważam, że to wyzwanie warto wpisać na swoją listę MUST TO DO. Miesięczna wędrówka szlakiem ‘camino de Santiago’ pokazała mi, że nie ma lepszego sposobu na doświadczenie podróży niż własne nogi. Nie pokonałam drogi Te Araroa, ale polecam w ciemno. Samochód– Nasz pobyt był dość mocno zdeterminowany przez samochód. Także do kosztów naszego życia liczyło się dodatkowo paliwo i opłaty samochodowe. Ale od początku: Kupno auta min. 2000$ NZD max. wg uznania, ale super auta można było znaleźć już za 5000$ NZD. My wycelowaliśmy w coś pośrodku. Popularne było też wynajmowanie campervanów czy busików przystosowanych do podróży – koszt w zależności od standardu ok. 800$ NZD/tydzień. Firmy : – b. popularna JUCY (i tu ceny od 50-90$ za dzień), – BRITZ ( – Travellers Autobarn ( Ważne: warto zwrócić uwagę czy auto ma certyfikat self-contained. Oznacza to, że jest samowystarczany, czy innymi słowy ma toaletę na pokładzie. Mając taki certyfikat dostępność darmowych miejsc do spania jest dużo większa. Noc na bezpłatnym parkingu dla takich maszyn bez certyfikatu może nas kosztować 200$ mandatu. Kupno jak i sprzedaż pojazdu wymaga jak to zwykle bywa nieco papierologii. My samochód kupiliśmy u dealera więc większość była łatwa i bezproblemowo wszystko można było załatwić. Jak się później okazało Christchurch było fenomenalnym miejscem, żeby kupować auto. Żeby kupić auto trzeba je najpierw znaleźć. Do tego pomocą mogą okazać się serwisy takie jak: – grupy na facebooku ( buy/sell car new zealand, backpackers cars new zealand itp.) Warto zacząć śledzić te grupy jeszcze przed przyjazdem do NZ, ponieważ czasami ludzie oferują dobre ceny zmuszeni zbliżającym się terminem wylotu. Przykładowo: – – – – wszystkie stronki związane z tematyką backpackersów typu : Innym i też skutecznym sposobem jest odwiedzenie stacjonarnych punktów sprzedaży. Samochód stojący na placu może okazać się tańszy, a co lepsze może się tak zdarzyć że będziecie jednymi z pierwszych którzy go oglądają. Dobre auta, które pojawiają się w necie mogą momentalnie zostać wykupione – więc idąc do punktu osobiście można zdążyć jeszcze przed wystawieniem na aukcji internetowej. Będąc na placu możecie zwrócić uwagę na te auta, które jeszcze nie zostały umyte i nie mają jeszcze tabliczki z ceną, bo takie okazy mogą być tymi najświeższymi. Oczywiście jazda próbna i generalne oględziny są koniecznością. Punktów stacjonarnych w Christchurch jest mnóstwo – większość z nich usytułowane jest wzdłuż ulicy Moorhouse. Warto poświęcić dzień na spacer i obejść kilka komisów. Spacerując tamtędy można zauważyć prywatne ogłoszenia albo samochody zaparkowane przy Hagley Park z numerem kontaktowym. My trafiliśmy do firmy i trzeba im przyznać że cenowo wyprzedają konkurencję – przynajmniej w Christchurch. Wachlarz cenowy – od używanych, starszych okazów – od ok 2500 $ NZD do prawie nowych za kilkadziesiąt tysięcy aut. Nas oczywiście interesowała ta niższa półka, nie znaczy że gorsza. Wybór był całkiem spory. Trafić można było samochody w każdym stylu i różnej kondycji. Nie było łatwo się zdecydować. Proces kupna Kupno u dealera jest bajecznie proste. Oni wypełniają wszystkie dokumenty, a ty tylko podpisujesz i dajesz kasę. Mimo, że sprzedawcy nie są zbyt skorzy do negocjacji to po dłuższej rozmowie okazuje się, że sporo mogą. My zbiliśmy cenę prawie o 600 $ i dodatkowo 1 miesiąc ubezpieczenia. Na umowie musi widnieć jakiś adres. Od nas nie wymagano potwierdzenia wynajmu mieszkania, czy czegokolwiek innego, także adres hostelu był wystarczający. Po podpisie na umowie dostajesz małą karteczkę ze swoim nazwiskiem i datą do kiedy auto ma OC i kluczyki. Karteczkę wsadzasz na przednią szybę i można już jechać. Proces sprzedaży To już nie jest takie proste. Znalezienie kupca to jedno, ale wyrobienie się z tym w możliwie najkrótszym czasie to drugie. Także my zaczęliśmy od wszystkich serwisów podanych wyżej służących do kupowania. Niestety część z nich żąda opłat za ogłoszenie. My początkowo próbowaliśmy tylko tych bezpłatnych ale w końcu płatna, popularna platforma przekonała nas – W sumie dzięki temu udało nam się sprzedać auto. Opłaty ogłoszenia [tabela z ich strony]: – $39 for an asking price under $1,000 – $49 for an asking price between $1,000-$10,000 – $59 for an asking price above $10,000 Tradycyjne metody umieszczenia kartki z numerem telefonu nie przyniosły nam zbyt wiele, ale z drugiej strony może wam się bardziej poszczęści. Poza tym wszystkie grupy facebookowe z lokalnych społeczności ( strony miasta, wsi, regionu czy wyspy) wchodzą w grę – i tu o dziwo odzew był spory. Kolejna metoda to tablice ogłoszeń – w naszym przypadku w sklepach i marinach. Ostatnią deską ratunku jest sprzedaż u dealera. Nam zaoferowano mniej niż połowę ceny. Nie ma możliwości negocjacji. Są za to tabelki i jeśli auto się nie wpasuje to w ogóle mogą odmówić kupna (u nas kilka komisów odmówiło, bo auto „stare”). Znajdując w końcu nabywcę należy wcześniej zaopatrzyć się na poczcie bezpłatny formularz, który musi wypełnić kupujący i sprzedający. Po uzupełnieniu wszystkich pól idzie się na pocztę i sprzedający oddaje swoją część, a kupujący też musi oddać swój i dodatkowo zapłacić ~ niecałe 10 $. My postanowiliśmy spisać ze sprzedającym umowę kupna sprzedaży (podobną do polskiej) ale nie jest to konieczne. Chcieliśmy, żeby przynajmniej coś nam zostało jako dokument po posiadaniu samochodu. Pomocne aplikacje przy poruszaniu się po Nowej Zelandii Wikicamps New Zealand – Aplikacja warta uwagi. W jej australijskeij wersji darmowa kończyła się po 2 tygodniach, za to tutejsza działa bez limitów. (Miejmy nadzieję że tak pozostanie). Działa tylko z włączonym Internetem co nie jest jej najmocniejszą stroną. Jednak znajdziecie tam mnóstwo info o noclegach, campingach i atrakcjach. Wystarczy tylko użyć filtra do tego co aktualnie chcecie wyszukać. (Bez filtra jest tego wszystkiego za dużo i nie zawsze jest czytelnie ). Campermate – Tę aplikację zdecydowanie warto zainstalować. Jest w niej sporo punktów zainteresowań, czy użytkowych takich jak puby, prysznice, atrakcje itp. Widać też, że społeczność, która jej używa wie co i jak. Jeśli coś się zmienia w danej atrakcji czy punkcie – zazwyczaj – są o tym informacje w komentarzach. Najczęściej chodzi o takie sprawy że coś podrożało albo, że jest remontowane czy nieczynne. Można też dodawać własne punkty i to okazało się dla nas bardzo pomocne. Szczególnie jeśli chodzi o miejsca do spania, czy prysznice. Często korzystaliśmy z tych właśnie naniesionych przez użytkowników informacji. Niektóre z zaznaczonych punktów z prysznicem np. przy plaży są zamykane na zime. Jednak można użyć filtra który wyszukuje prysznice gorące – czyli publiczne łaźnie, baseny, stacje benzynowe z gorącym prysznicen itp. Okazało się to b. przydatne. Sieć komórkowa i Internet W Nowej Zelandii jest co najmniej kilku operatorów sieci komórkowej. Wśród czołówki znajdują się Vodafone i Spark. Ten pierwszy ma nieznaczną przewagę w rozmowach czy smsach ale my zdecydowaliśmy się na Sparka ze względu na super ofertę związaną z Internetem. Spark PrePaid offer Zakup karty sim(2$) tego operatora był związany nie tylko z ofertą danych komórkowych, ale głównie z dostępnymi praktycznie w każdym mieście punktami WiFi. Tym zostaliśmy przekonani i opłacało się. Punkty te to zazwyczaj budki telefoniczne z routerem i dostępność do nich jest fenomenalna. Dziennie można użyć 1GB z tegoż źródła, ale w ciągu miesiąca robi to ilość 30GB. Poza tym moża używać internetu, ale nie ma fajerwerków. Za 19 $ można wykupić 750 Mb. Kiedy nie wykorzystasz wszystkich danych w miesiącu zostają przeniesione na kolejny(„Rollover”). Sim można zamówić za darmo online. My wydaliśmy 2$ w kiosku żeby mieć go od ręki. Źródło(03/10/2017): Gdzie i co zjeść? + tanie zakupy Próbowanie lokalnej kuchni, objadanie się przysmakami i odkrywanie produktów, o których istnieniu nie mam pojęcia to ważna i pyszna część podróży po każdym kraju. W każdym państwie mają zarówno coś pysznego jak i jakieś obrzydlistwo, nawet w Chinach ! Nowa Zelandia w porównaniu z krajami azjatyckimi nie szokuje ale nowości są! Jeżeli chodzi o kuchnie, sposoby przyrządzania, pory posiłków i produkty na półkach sklepowych to z Australią mają dużo wspólnego. Jednak po dłuższym pobycie można zauważyć i odczuć różnice. Co warto spróbować? Zacznijmy od supermarketów i półek sklepowych. Pierwszy produkt, który przychodzi mi na myśl to oczywiście kiwi! Można wybrać tradycyjne zielone, albo pyszniutkie złote. Tutaj mieszkańcy jedzą ten owoc ze skórką. O tyle o ile złote kiwi je się całkiem przyjemnie bo skórka nie jest włochata o tyle z zielonym jest już gorzej. Złote kiwi jest słodsze od tradycyjnego i jak dla mnie wygrywa w plebiscycie smaku. Drugi owoc warty uwagi to fijoa. Występuje głównie w krajach Ameryki Południowej, jednak jego uprawy można spotkać również w Nowej Zelandii. W smaku przypomina cytrus połączony z gumą balonową. Bardzo ciekawy owoc, a zerwany z krzewu smakuje wybornie ! Kolejnym produktem typowym dla kiwi jest miód manuka, czyli król wśród miodów. Pochodzi on z krzewów herbacianych manuka które rosną tylko w określonych regionach Nowej Zelandii. Manuka jest uznawany za numer jeden ze względu na swoje właściwości, przez które bliżej mu to leku niż do zwykłego miodu. Dzięki stężeniu MGO (Methylglyxal) miód manuka zapobiega rozwojowi drobnoustrojów, działa wzmacniająco i antybakteryjnie. Im wyższe stężenie MGO tym działania jest silniejsze, a cena wyższa. Warto w miód zaopatrzyć się w supermarketach lub sklepach spożywczych. Miejsca, gdzie można kupić pamiątki windują ceny do góry, więc przed zakupem warto zrobić rozeznanie cenowe. Czekolada Cudburry to żadna nowość, jednak my zakochaliśmy się namiętnie w jednym smaku, który nie jest tak popularny w innych krajach. Czekolada Cudburry rumowa z rodzynkami podbiła nasze serca i była częstym towarzyszem podczas naszej podróży po kraju Kiwi. Supermarkety Tutaj za dużego wyboru nie ma. W każdym większym mieście można znaleźć te same marki sklepów spożywczych, a co za tym idzie te same produkty. Najtańszym supermarketem jest Pack’n’Save. Mi kojarzył się trochę z naszą biedronką, lub Aldi więc, nie był moim ulubionym sklepem. Druga pozycja to Countdown. Bliźniaczy supermarket australijskiego Woolworthsa z takim samym logo. Produkty i ceny zbliżone do tych australijskich. Innym supermarketem jest New World, który nie ukrywam, że mi do gustu przypadł, ale niestety był najdroższy ze wszystkich. Jednak kiedy nie można było dostać jakiegoś produktu w dwóch powyższych New World nie zawodził. Knajpy Kawiarnie, knajpy, puby, restauracyjki i wszystkie miejsca, gdzie można napić się kawy to kropka nad „i „w każdej podróży. Być może moje słowa są wywołane uzależnieniem od tego czarnego napoju, przez co nie jestem zbyt obiektywna, jednak oprócz kawy zdarza mi się czasami zamawiać inne przysmaki. Miastem bogatym w kuchnie z całego świata jest Auckland. Tutaj można posmakować dań, które z Nową Zelandią nie mają za dużo wspólnego. Dzieje się tak oczywiście przez niesamowitą multikulturowość tego miejsca. Mieszkają tutaj ludzie z całego świata, którzy wzbogacili Auckland w swoja lokalną kuchnię. Ciekawym, miejscem godnym zobaczenia jest lodziarnia Giapo. Lokal znajduję się w centrum, nie grzeszy wielkością, jednak z grzechem ma dużo wspólnego. Zamawianie lodów w tym miejscu rządzi się swoimi prawami. Na początku Pani z obsługi tłumaczy Ci procedurę i pokazuje menu , jednak nie możesz zobaczyć samych lodów. Nie ma tam wystaw ani przeźroczystych witryn. Jeżeli zainteresuję Cię opis danego smaku , wtedy prosisz o spróbowanie. Można spróbować oczywiście wszystkich jeżeli masz taki kaprys. My spróbowaliśmy co najmniej połowy. Druga sprawa to wybór rożka, kubeczka, miseczki lub wszystkiego tego w czym lód będzie podany. Kiedy już wybierzesz smak, rodzaj wafelka i zapłacisz fortunę, wtedy ekipa z tyłu zabiera się na robienie Twojego loda. Obsługa bardzo się przy tym stara, żeby Twój zamówiony lód podchodził bardziej pod rodzaj sztuki niż pod zwykłe jedzenie, które zaraz zniknie. Trzeba im przyznać, że obsługują klienta indywidulanie, tak żeby można było poczuć, że ten lód jest zrobiony właśnie dla Ciebie. Co do jakości to lody są naprawdę smaczne, jednak moimi ulubionymi nie zostaną. Lepsze jadłam we Wrocławiu w Polish Lodach. Warto wiedzieć, że za loda i za rożek czy inne opakowanie płaci się osobno. Dużo taniej wychodzi gałka loda w kubeczku niż w bajeranckim rożku. Cena opakowania jest równa, albo czasami wyższa niż sam lód. Lepiej o tym wiedzieć przed pójściem do kasy. Tak więc warto zobaczyć, ale nie polecam tego miejsca szczególnie ze względu na wygórowaną cenę nieadekwatną do smaku lodów. Na szczęście na ul. Ponsby jest inna znana lodziarnia Ben & Jerry. Co prawda sieciówka, ale smak peanutbutter nigdy Cie nie zawiedzie. Jeżeli macie ochotę na coś zdrowszego od ociekających cukrem lodów polecam knajpkę Mistery. Można tam zjeść dobre jakościowo, organiczne jedzonko, niebanalne ciasta i napić się pysznej kawy lub matcha latte. Lokal ma przyjemny wystrój, jednak do budżetowych nie należy. Przejdźmy do stolicy. W Wellington w pamięci zapadła mi jedna knajpka ( chociaż na jednej się nie skończyło), gdzie zaserwowali nam bardzo dobrą kawę plus nieziemskiego pączka z nadzieniem a’la tiramisu. Kawiarnia oferuję głównie kawe plus drobne przekąski, jednak trzeba im przyznać , że dobrze prowadzą swój business bo ludzi tam nie brakuje. Znają się na rzeczy, a już na pewno na kawie. Kawiarnia nazywa się Supreme i znajduję się w centrum stolicy. Idąc śladem kawiarenek warto wspomnieć o jednym miejsc na dalekiej północy, a mianowiście w Bay of islands. Na trasie w nadmorskiego miasteczka Paihia do Keri Keri znajduję się kawiarnia Rusty Tractor. Jak ktoś przejeżdżałby tą trasa to warto wstąpić tam na kawę mokka z migdałowym mlekiem i jabłkowe cruble. Na wyspie południowej nie mamy aż takiego doświadczenia z knajpkami. Tam ze względu na perfekcyjne warunki królował piknik i kawa z termosu. Jednak mamy jedną perełkę i to wcale nie jest kawiarnia. Mowa tutaj oczywiście o Ferburger w miejsce cieszy się światową sławą ze względu na swoje hitowe hamburgery. Kolejka jest co prawda długa, ale obsługa obsługuje sprawnie. Zanim skończysz studiować całe menu jest już Twoja kolej. Lokal jest dość ciasny ale jak chwilę się poczeka bo można usiąść przy stoliku i wsłuchać się w gwar tego miejsca. Ferburger nas nie zawiódł. Hamburgery były pyszne. Ja zamówiłam standardowy z wołowinką plus frytki i najadłam się bardzo. Jednak Paweł i Kaja polecieli po bandzie i wzięli XXL- to był hamburger ! Co do cen. Hamburgery do najtańszych nie należą, ale nikt nie każe nam ich jeść codziennie więc jak już się dotarło do Queenstown to warto przejeść tutaj trochę pieniędzy. Szczegóły dot. WYSPY POŁUDNIOWEJ: NOWA ZELANDIA –CO WARTO ZOBACZYĆ NA WYSPIE POŁUDNIOWEJ? Szczegóły dot. WYSPY PÓŁNOCNEJ: NOWA ZELANDIA- CO WARTO ZOBACZYĆ NA WYSPIE PÓŁNOCNEJ ‎ Poszukiwanie pracyNowa Zelandia — wiza pracownicza w zasięgu rękiAutor: Zespół redakcyjny Indeed30 maja 2022Kraje Europy Zachodniej to wciąż najpopularniejsze kierunki emigracji zarobkowej Polaków, które zazwyczaj nie wymagają uzyskania pozwolenia na pracę. Jeśli jednak marzysz o destynacji bardziej egzotycznej, takiej jak Nowa Zelandia, niezbędna będzie wiza udający się tam w celach turystycznych objęci są ruchem bezwizowym. Obowiązuje ich jedynie internetowa rejestracja New Zealand Electronic Travel Authority. W przypadku planów rozpoczęcia nauki, kariery czy stałego osiedlenia się na terenie Nowej Zelandii przepisy są bardziej skomplikowane. Istnieje kilka sposobów, aby legalnie podjąć pracę, oraz kilka rodzajów wiz, które do tego uprawniają. Sprawdź, jak załatwić wszystkie formalności, jakich dokumentów będziesz potrzebować oraz na jakie koszty się i praca w Nowej ZelandiiNowa Zelandia jest najdalej położonym od Polski państwem na świecie. Mimo rosnącej popularności tego kierunku zarówno pod kątem turystycznym, jak i zawodowym, wciąż wiąże się on z wyzwaniami. Sama podróż jest długa i kosztowna. Nie da się jej także odbyć bez przesiadek. Kraj zachwyca jednak unikatowym klimatem, bogatą kulturą i relatywnie wysokimi względem finansowym może być atrakcyjną opcją dla przedstawicieli zawodów, w których możliwa jest praca zdalna, freelancerów czy inwestorów. W kraju tym jest także duże zapotrzebowanie na specjalistów z różnych dziedzin, między innymi:inżynierów,lekarzy różnych specjalizacji,naukowców, czy na Twój zawód jest zapotrzebowanieSporym ułatwieniem dla pracowników jest fakt, że na stronie internetowej Urzędu Imigracyjnego Nowej Zelandii znajduje się obszerna lista zawodów, na które jest największe zapotrzebowanie. Jeśli jesteś przedstawicielem jednego z nich, łatwiej uzyskasz wizę, a potem znajdziesz zatrudnienie. Profesje są sklasyfikowane wg kilku kategorii, między innymi:zawody o wysokim zapotrzebowaniu w długofalowej perspektywie,zawody o wysokim zapotrzebowaniu w wybranych regionach Nowej Zelandii,zawody związane z budownictwem i tworzeniem nie znajdziesz swojej profesji na żadnej z wymienionych list, wciąż masz możliwość uzyskania wizy pracowniczej, jednak może się to okazać zdobyć wizę pracowniczą do Nowej Zelandii?Pod względem rozbudowania systemu wizowego Nowa Zelandia znajduje się w światowej czołówce. Wiza pracownicza występuje w kilkunastu wariantach. Na stronie urzędu imigracyjnego znajduje się wyszukiwarka, która w kilku krokach pozwala ustalić, który rodzaj wizy jest najbardziej odpowiedni dla kandydata, biorąc pod uwagę jego wiek, narodowość i sytuację zawodową. Poniżej znajdziesz porównanie najpopularniejszych wiz pracowniczych w Nowej Migrant VisaJeśli Twój zawód znajduje się na liście zapotrzebowania, najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie tak zwana Skilled Migrant Visa. Jest to dokument umożliwiający naukę i pracę w Nowej Zelandii, a także późniejsze aplikowanie o pozwolenie na pobyt stały. Jej posiadacze mogą przybyć do kraju wraz z małżonkiem i dziećmi do 24. roku życia, o ile uwzględnią ich w swoim i schemat uzyskania wizyAby ubiegać się o wizę Skilled Migrant, aplikujący musi mieć mniej niż 55 lat, władać biegle językiem angielskim, a także złożyć specjalny wniosek EOI (Expression of Interest). Kandydaci powinni zamieścić w nim szczegółowe informacje na temat swojego wykształcenia, doświadczenia zawodowego, umiejętności, certyfikatów i innych aspektów mogących mieć wpływ na ich ocenę jako potencjalnych podstawie danych zawartych w aplikacji przedstawiciele ambasady dokonują wstępnej selekcji. Weryfikacja odbywa się poprzez przyznanie punktów za poszczególne osiągnięcia. Większość danych nie wymaga pisemnego poświadczenia na tym etapie, ale urzędnicy poproszą Cię o to później. Możesz także samodzielnie podliczyć swoją liczbę punktów za pomocą weryfikacja przebiegnie pozytywnie, kandydat może wypełnić właściwy wniosek o wizę. Ma na to 4 miesiące od momentu otrzymania informacji zwrotnej. Powinien do niego dołączyć dokumenty potwierdzające informacje umieszczone w takich dokumentów należą między innymi:dokumenty poświadczające wiek,certyfikaty językowe,świadectwa pracy,umowy z potrzebujesz przygotować zaświadczenie o niekaralności oraz komplet badań lekarskich poświadczających Twój stan zdrowia. Za te dokumenty nie przysługują dodatkowe etap to uiszczenie opłat. W przypadku wizy Skilled Migrant wynoszą one odpowiednio:530 NZD za wniosek EOI, jeśli składasz aplikację online;680 NZD za wniosek EOI, jeśli wysyłasz dokumenty pocztą;2170 NZD za właściwy wniosek jest pobierana automatycznie przez urząd w momencie otrzymania Twojej aplikacji. Komplet dokumentów musisz uzupełnić o numer karty kredytowej i zapewnić na niej wystarczającą ilość że niektóre pisma mogą wymagać tłumaczenia przysięgłego, a to dodatkowy wizy Skilled Migrant jest kosztowne, a procedura skomplikowana i długotrwała. W zależności od tego, jak szybko uda Ci się dopełnić formalności i jak długi będzie czas oczekiwania na decyzję, proces może trwać od kilkudziesięciu dni do nawet kilku miesięcy. Plusem tego rozwiązania jest fakt, że przybliża Cię ono do otrzymania prawa do stałego pobytu oraz uwalnia od formalności Twoją Skills VisaProcedura uzyskania tego rodzaju wizy jest dużo prostsza, ale nie oferuje tylu możliwości, co Skilled Migrant. Ubiegając się o wizę Essential Skills, nie musisz martwić się o żadne ograniczenia wiekowe. Maksymalny czas pobytu wynosi 3 lata, ale zależy od zarobków i umiejętności. Wiza tego typu nie obejmuje członków rodziny, jeśli więc chcesz przeprowadzić się razem z nimi, będą potrzebować własnego dokumentu. W jego uzyskaniu może im jednak pomóc wysoki poziom Twoich kwalifikacji. Podróżując z rodziną, masz zapewnioną bezpłatną opiekę medyczną na terenie Nowej otrzymania i opłatyAby ubiegać się o wizę Essential Skills, musisz mieć zapewnioną stałą posadę w pełnym wymiarze godzin jeszcze przed udaniem się do Nowej rodzaj wizy wiąże Cię z konkretnym miejscem pracy. Na podstawie wydanego dokumentu możesz pracować tylko u zgłoszonego wcześniej pracodawcy i tylko na zgłoszonym stanowisku. Musi on także wykazać, że jest zainteresowany zatrudnieniem imigranta, ponieważ nie był w stanie przyjąć nikogo z lokalnego rynku pracy. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy jesteś przedstawicielem jednego z zawodów o wysokim dokumentów, jakie musisz skompletować, wygląda podobnie jak w przypadku wizy Skilled Migrant. Obejmuje on:paszport,aktualne zdjęcie paszportowe,dowód osobisty,zaświadczenie o niekaralności,wyniki badań lekarskich,dokumenty poświadczające zawodowe przygotuj do wglądu pełną umowę o pracę z nowozelandzkim pracodawcą, a także uzupełniony przez niego formularz INZ wynosi 495 NZD, jeśli składasz aplikację przez Holiday VisaOpcja przeznaczona dla młodych osób, które nie planują trwałego osiedlenia się na terenie Nowej Zelandii, ale standardowa 3-miesięczna wiza turystyczna to dla nich za Working Holiday uprawnia do pobytu nie dłuższego niż 1 rok. Mogą się o nią ubiegać osoby od 18. do 30. roku życia, a w przypadku przedstawicieli niektórych krajów górna granica wynosi 35 podstawie wizy możliwe jest podjęcie nauki oraz pracy, jednak podstawowym celem Twojej podróży powinien być wypoczynek oraz zwiedzanie. Working Holiday Visa nie jest więc wizą pracowniczą, jednak po spełnieniu określonych warunków istnieje możliwość zmiany jej rodzaju w trakcie pobytu i pozostania w Nowej Zelandii na i wymaganiaUbiegając się o przyznanie wizy Working Holiday, trzeba przygotować się na wydatek rzędu 435 NZD, z czego 155 NZD to coś w rodzaju opłaty wpisowej, a 280 NZD — koszt wniosku wymogiem jest posiadanie paszportu ważnego co najmniej 3 miesiące dłużej niż planowany termin opuszczenia Nowej Zelandii. Należy także posiadać powrotny bilet lotniczy lub środki na jego zakup. Obowiązuje Cię też pełne ubezpieczenie zdrowotne na czas pobytu w Nowej Working Holiday jest jednorazowy, więc jeśli zdarzyło Ci się już z niego skorzystać, nie możesz ubiegać się ponownie o ten sam rodzaj podstawie tej wizy możesz podjąć pracę przez cały czas trwania pobytu (12 miesięcy), jednak nie może to być praca stała, a także nie wolno związać się z jednym pracodawcą na dłużej niż 3 miesiące. W efekcie większość osób podejmujących pracę na podstawie wizy Working Holiday zatrudnia się przy zbiorach owoców sezonowych czy w ograniczenie stanowi też limit ilości wydawanych wiz. W przypadku Polski jest ich 100 w skali roku, a zatem utrzymania, a zwłaszcza zamieszkania w Nowej Zelandii są wysokie — jest to jeden z najdroższych rynków nieruchomości na świecie. W pewnym stopniu rekompensują to stosunkowo dobre zarobki. Zaostrzająca się z roku na rok polityka imigracyjna sprawia też, że o wizę najłatwiej jest tym osobom, które mogą przyczynić się do rozwoju i wzrostu gospodarczego kraju. Z tego powodu, jeśli już zdobędziesz pozwolenie na pracę, ze znalezieniem zatrudnienia nie powinno być problemu. Jeśli więc chcesz wyjechać, masz odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, a Twoim marzeniem jest właśnie Nowa Zelandia, wiza pracownicza jest dla Ciebie jak najbardziej osiągalnym dokumentem. Wiemy, że niecierpliwie czekacie na opowieści i zdjęcia z naszej jeszcze lutowej podróży po północnej części wyspy. Jednak zanim opiszemy, gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy, postanowiliśmy napisać kilka słów o tym jak planujemy nasze podróże. Dla tych wszystkich, którzy strasznie za nami tęsknią i chcą nas w najbliższym roku odwiedzić i przy okazji pozwiedzać Nową Zelandię. Po pierwsze dowiedz się, co chcesz zobaczyć: My zazwyczaj kierujemy się zasadą od ogółu do szczegółu. Najpierw wybieramy kierunek, dopiero potem konkretne miejsca, które chcemy zobaczyć. Tu zdecydowanie polecamy przewodniki: Przewodnik po Nowej Zelandii Lonely PLanet – przewodnik jest w języku angielskim, ale ma doskonale opisane warte obejrzenia miejsca. Nie zawiera za dużo obrazków, więc warto przygotować się na sporo czytania. Przewodnik można znaleźć w dwóch wersjach: w jednym tomie lub w dwóch (wyspa północna i południowa). Przewodnik po Nowej Zelandii Pascala – prosty przewodnik z licznymi zdjęciami, który krótko opisuje najważniejsze do zobaczenia miejsca. Zdecydowanym plusem są już rozpisane na dni wycieczki. Dla nas ten konkretny przewodnik jest trochę zbyt mało szczegółowy, przydaje nam się jednak do ogólnego planowania wycieczek. Znajomi – nie da się ukryć, że znajomi to jedno z lepszych źródeł informacji. My dostaliśmy od Mariki kilka map i przewodnik z zaznaczonymi miejscami, gdzie warto jechać i co zobaczyć. Ulubiony komentarz dotyczy miejscowości Rotorua „Śmierdzi, ale trzeba zobaczyć”, która słynie z terenów wulkanicznych i towarzyszącemu im charakterystycznemu zapachowi. Z kolei Chris, opowiedział nam lub zabrał nas w miejsca nie opisane w żadnym przewodniku. Poza tym zawsze korzystamy z okazji by podpytać się kogoś, kto tu mieszka lub przyjechał na wakacje, co zobaczył i co najbardziej mu się podobało. Blogi i strony o Nowej Zelandii– to również jest doskonałe źródło wiedzy, której często nie znajdzie się w przewodnikach. 101 miejsc, które warto zobaczyć w NZ Nasza Nowa Zelandia Po drugie, gdzie szukać miejsc do spania: Nocleg warto zarezerwować ze sporym wyprzedzeniem, zwłaszcza w okresie letnim, kiedy to Nową Zelandię odwiedzają liczni turyści. Backpackers – to ostatnio nasza ulubiona strona. Znajdziecie tu hostele, które oferują noclegi w przystępnej cenie (średnio około $30 od osoby za noc). To są najczęściej pokoje wielosobowe, lub kilku osobowe z dostępem do kuchni i wspólną łazienką. Niektóre hostele mają również miejsca, gdzie możesz rozstawić namiot. Rezerwując miejsca przez stronę, do hostelu wysyłacie najpierw zapytanie o dostępność pokoju na określoną liczbę osób. Najlepiej od razu dodać kolejną opcję wyboru, czyli jeśli pokój 3-osobowy nie będzie dostępny, dodaj również pokój wieloosobowy lub oddzielny domek. Znacznie to przyspieszy poszukiwanie. W ciągu doby powinno dotrzeć do Was potwierdzenie lub odrzucenie Wasze rezerwacji. Department of Conservation (DOC) – tutaj szukajcie kampingów, jeśli podróżujecie i planujecie zwiedzanie Nowej Zelandii z namiotem. To jest chyba najtańsza wersja noclegu (od $6-$20 za noc od osoby). Kampingi są często w bardzo dobrych punktach turystycznych, jednak warto sprawdzić, czy jest dostęp do ciepłej wody, punktów sanitarnych i kuchni. Na tej stronie znajdziesz też przepiękne chatki w górach, a także hostele. Airbnb – to serwis, w którym znajdziesz nocleg u prywatnych osób. My korzystaliśmy z tej opcji przez pierwsze tygodnie w Auckland, kiedy szukaliśmy własnego mieszkania. – z tego serwisu korzystaliśmy głównie w Europie, tutaj oczywiście również działa, jednak szukając noclegu często okazywał się on stosunkowo drogi. Czasem jednak można również trafić na noclegi u prywatnych osób. Jak tam dojechać? To tak naprawdę najmniej zgłębiony przez nas temat. Jak do tej pory na wszystkich naszych wyjazdach korzystaliśmy z wypożyczonego samochodu. Jest to najbardziej przyjazny środek lokomocji, bo daje niezależność i możliwość dojechania w wiele miejsc, gdzie nie dotrze się transportem publicznym. No ale to chyba taka oczywista oczywistość. Mniej oczywiste może być to, że takich miejsc, gdzie nie dotrzesz komunikacją jest tutaj bardzo wiele. Poza tym podróż w minimum dwie osoby często okazuje się cenowo bardziej przystępna niż podróż innymi środkami komunikacji. wypożyczalnie aut – średni, najniższy koszt wypożyczenia auta na jeden dzień to ok $30. Do tego należy doliczyć koszty dodatkowego ubezpieczenia, jeśli oczywiście macie taką potrzebę oraz koszt paliwa (obecnie $1,92/litr). Wcześniejsza rezerwacja wiąże się z szansą na niższe koszty, późna rezerwacja, zwłaszcza w obleganym terminie, np. w czasie długiego weekendu, może uderzyć po kieszeni. Wypożyczalni w samym Auckland jest naprawdę sporo, warto więc przejrzeć ceny wynajmu w kilku różnych miejscach. Wypożyczając auto, musisz mieć międzynarodowe prawo jazdy lub tłumaczenie dokumentu, przez przysięgłego tłumacza zatwierdzonego przez rząd Nowej Zelandii. Wyrobienie takiego dokumentu tutaj na miejscu to ok. $60 i 2 godziny czekania. Polecamy zatem wyrobić międzynarodowe prawo jazdy jeszcze w Polsce. autobusy – jak wspomniałam nie mamy w tym temacie jak na razie żadnego doświadczenie, jednak autobusami poruszał się Gawi, który był u nas w odwiedziny w lutym. On wykupił sobie pass, który pozwalał mu na przejazdy autobusami po wyspach przez 30 godzin. Trzeba pamiętać, że należy wcześniej zarezerwować sobie miejsce w autobusie. Z jego relacji wynikało, że podróżując autem, w tym samym czasie, zwiedziłby więcej, gdyż tu ograniczała go częstotliwość odjazdów autobusów i kursów w konkretnej miejsce. InterCity ManaBus – to taki odpowiednik naszego Polskiego Busa, tu również wcześniejsza rezerwacja pozwala na podróż nawet za $1! NakedBus – konkurencja dla ManaBusa. KiwiExperience pociągi – to jest nasze największe zaskoczenie – podróże pociągiem po Nowej Zelandii wychodzą dość drogo, jednak to częstotliwość odjazdów pociągów zwaliła nas z nóg. Przykładowo pociąg z Auckland do Wellington (czyli na południe pólnocnej wyspy) odchodzi 3 razy w tygodniu i kosztuje około $160. Widoki podobno zapierają dech w piersiach, to właśnie dla nich my z pewności przynajmniej raz chcemy z tej opcji skorzystać. samolot – najszybsza i najwygodniejsza forma podróżowania po wyspach. Sami jeszcze nie próbowaliśmy, ale prawdopodobnie będziemy chcieli udać się do Wellington by zagłosować w wyborach na prezydenta RP. Koszt biletu powrotnego z Auckland do Wellington to od $60 – $200 za osobę. Air New Zealand wyszukiwarka lotów House of Travel To chyba najważniejsze elementy, potrzebne do zaplanowania podróży po Nowej Zelandii. My rozkładamy sobie planowanie zwiedzania na małe wycieczki, o tyle mamy łatwiej. Aczkolwiek nasze krótkie wycieczki w dłuższe weekendy staramy się wykorzystać maksymalnie. Droga Rodzino, Przyjaciele i nieznani nam Czytelnicy, jeśli mielibyście jakieś pytania, które chcielibyście byśmy dla Was sprawdzili przed Waszym przyjazdem – dajcie znać! Do zobaczenia latem! 😀

jak przeprowadzić się do nowej zelandii